To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Chevrolet
Pozwól się uwieźć

Mechanika - 2.0 VCDI (163KM) - Turbodziura

Kaczy.mk - 2013-01-31, 23:23
Temat postu: 2.0 VCDI (163KM) - Turbodziura
Dziś oddałem,testowanego przez 2 dni, Cruze'a 2.0 Vcdi 163KM. Autem zrobiłem 300km. Egzemplarz którym jeździłem miał przejechane 20 tyś km, wiec zakładam że był już całkiem nieźle dotarty. Tak jak pisałem w innym poście, jedną z rzeczy która mnie bardzo negatywnie zaskoczyła była olbrzymia turbodziura. O ile na trasie tego nie czuć, o tyle w mieście, jeśli chce dynamicznie jeździć i zmieniać w miarę szybko pasy ruchu, silnik nie może zejść poniżej 2 tyś obrotów. I teraz pytanie do posiadaczy tego silnika - czy trafiłem na tak pechowy egzemplarz czy też jest to przypadłość tego silnika? Czy z czasem, przy większych przebiegach auto zaczyna zbierać się wcześniej niż przed 2 tyś obrotów?

Przez 5 lat jeździłem Peugotem 307 1.6HDI 90KM + chip (hamownia: 113KM) i powiem że auto było zdecydowanie bardziej 'żwawe'. Może nie miało takiego kopa przy większych prędkościach, ale przyspieszenie, po wciśnięciu gazu przy 1300-1500obr było mocne i wyczuwalne. Choć przyznaje, że do przebiegu 30-40tyś też miał odczuwalną turbodziurę. Dopiero potem, auto coraz 'niżej' zaczynał brać. W Cruzie, wciskam gaz przy 1300obr i muszę odczekać dobre kilkadziesiąt metrów zanim auto dobije do tych 2000 kiedy to czuć załączenie turbiny i wciśnięcie w fotel. Przykład inny: dziś jadać do pracy, lewy pas, droga z 3 pasami ruchu, nagle lewy pas zwalnia a ja widzę lukę na środkowym. Jechałem z prędkością 60km/h/ na 4 biegu. Włączyłem kierunek, gaz w podłogę i na zmieniłem pas. Jak się zdziwiłem, kiedy gość przed którego wskoczyłem mało mi nie zaparkował w d...ie. Ja nie przyspieszyłem przy zmianie pasa - ja co najwyżej powoli zacząłem nabierać prędkości. Dopiero jak przejechałem 40-50 może nawet 60m, poczułem mocne wciśnięcie w fotel. Nie tego spodziewałem się po aucie z silnikiem o 360Nm.

krucyfiks - 2013-02-01, 09:10

Niestety wszystkie Turbodiesle posiadają tę bolączkę lub niedogodność jak kto woli,niektóre bardziej inne mniej odczuwalną ale ona występuje.Nie małe znaczenie ma tutaj ile czasu poświęcił producent i jak postarał się zestroić mapę silnika z poszczególnymi podzespołami w tym przypadku chodzi o Turbosprężarkę.Ta właśnie Turbosprężarka napędzana spalinami wykazuje pewną bezwładność. Oznacza to, że mija pewien czas pomiędzy dodaniem gazu, a reakcją turbiny powodującą wzrost ciśnienia doładowania. Im obroty silnika są niższe, tym to opóźnienie jest większe. Przy obrotach biegu jałowego turbosprężarka obraca się tak powoli, że praktycznie nie wytwarza żadnego ciśnienia. Opóźnienie reakcji silnika na naciśnięcie pedału gazu wielu kierowców nazywa turbodziurą. Część wręcz twierdzi, iż wyraźnie wyczuwa moment, w którym turbo się włącza. W praktyce jednak wirnik turbosprężarki zawsze się kręci. To, co odczuwamy to po prostu chwila, w której turbo zaczyna wytwarzać efektywne ciśnienie.
Konstruktorzy stosują wiele rozwiązań, które mają spowodować, że turbo zacznie efektywnie pracować już od niskich obrotów i będzie wykazywało małą zwłokę na nagłe wciśnięcie pedału gazu. Istnieje kilka metod na zredukowanie czy nawet uniknięcie efektu turbodziury. Najprostszym jest stosowanie wirnika turbosprężarki o możliwie najmniejszym momencie bezwładności - taki wirnik można szybko rozpędzić, więc turbina szybko „załączy się”. Aby zmniejszyć bezwładność wirnika można wykonać go z lekkiego, ale wytrzymałego materiału, np. z ceramiki. Pojawiają się też sprężarki z elektronicznie zmienianym kątem łopatek wirnika. Przy niskim ciśnieniu spalin kąt natarcia gazów na łopatki staje się większy, dzięki czemu wirnik szybciej się rozkręca.Nasz cruze to jednostka napędowa z układem „common rail” i wtryskiem wielopunktowym wraz z turbosprężarką doładowującą o zmiennej geometrii łopatek wirnika (VGT)

Dlatego dieslem trzeba nauczyć się jeździć,to tylko kwestia czasu.Największy niesmak mogą odczuwać niedzielni kierowcy przesiadający się z benzynowych jednostek,którzy nie przekraczają pewnego pułapu obrotów silnika (tzw.zamulacze). U mnie zaczyna wciskać w fotel już przy około 1500 obr/min,ja osobiście nie mam problemów z płynnym i energicznym przyspieszaniem,czy wyprzedzaniem,ale to oczywiście zależy od indywidualnego stylu jazdy.Osobiście znam kierowców,nawet wśród swoich znajomych i sam kiedyś do nich się zaliczałem, którzy całe lata jeździli samochodami z silnikiem benzynowym i nie mieli przekonania do diesla dopóki nim się nie przejechali.W większości przypadków kończyło się to w przyszłości zakupem owego typu pojazdu.

Kaczy.mk - 2013-02-01, 09:45

Dzięki za wyczerpującą teorię ale akurat zasadę działania turbo znam dość dobrze ;-) Tak jak napisałem, przez 5 lat jeździłem Peugotem 307 1.6hdi, mam też picanto 1.1crdi a w firmie ponad 10 różnorodnych diesli (od czterocylindrowych 1.6 po sześciocylindrowe 3.0) którymi też od czasu do czasu jeżdżę -- innymi słowy, diesle i ich charakterystyka nie są mi obce.

Pytanie było odnośnie specyfiki 2.0 vcdi cruze'a. Testowałem jeden egzemplarz i w tym konkretnym reakcja turbiny była bardzo opóźniona. Dopiero powyżej 2 tyś obrotów czuć kopa co jest dość dziwne, patrząc na dane techniczne, gdzie jest info że max moment jest w zakresie 1750-2750. Tym bardziej zresztą się dziwię na reakcje turbiny na odpuszczenie chwilowe gazu - dosłownie jakby całe ciśnienie gdzieś znikało. Stąd chwila zadumy - czy przypadkiem ten egzemplarz nie było uszkodzony? Tym bardziej że spalanie też było kosmiczne - 200km po Warszawie dało średni wynik 11.2. Na trasie 7.7l przy prędkościach 110-120, droga w miarę pusta i tylko raz na jakiś czas wyprzedzałem po kilka tirów na raz - wtedy gaz w podłodze.

Przejadę się dziś do innego salonu i wezmę na jazdę testową inną sztukę. Aż nie chce mi się wierzyć żeby ten silnik tak 'dupnie' pracował. Przecież w każdym teście byłoby to wypominane i wpisywane jako wielki negatyw w podsumowaniu. I jeszcze to spalanie.


Ps. Napisałem "turbodziura" bo tak potocznie mówi na to większość osób :mrgreen:

etac - 2013-02-01, 10:13

Kaczy.mk napisał/a:
Dzięki za wyczerpującą teorię ale akurat zasadę działania turbo w znam dość dobrze ;-) Tak jak napisałem, przez 5 lat jeździłem Peugotem 307 1.6hdi, mam też picanto 1.1crdi a w firmie ponad 10 różnorodnych diesli (od czterocylindrowych 1.6 po sześciocylindrowe 3.0) którymi też od czasu do czasu jeżdżę. Pytanie było odnośnie specyfiki 2.0 vcdi cruze'a. Testowałem jeden egzemplarz i w tym konkretnym reakcja turbiny była bardzo opóźniona. I teraz się zastanawiam - czy tylko ten egzemplarz jest tak felerny że dopiero powyżej 2 tyś obrotów czuć kopa, czy też taki już jest ten silnik i już. Napisałem "turbodziura" bo tak potocznie mówi na to większość osób.


Tak jak piszesz w Peugeot miales chip'a wiec charakterystyka została znacznie zmieniona. Ja mam w swoim 34kkm, poprzednio jezdziłem Lacetti z dieslem 2.0 120KM i powiem ze tam rzeczywiscie była dziura w gazie do 2000obr, w tym jest duzo lepiej bo ciagnie juz od 1500obr, z odczuwalnym mocno odjesciem od 2000obr. Jezdzilem BMW, Toyota (stara i nowa), Fordem i wieloma innymi z dieslem w tym Peugeot 307, i nie zauwazyłem zeby tamte jezdziły lepiej, a wrecz odwrotnie. zawsze lubie wrocic do swojego Cruze'a bo frajda z jazdy jest lepsza i silnik nie daje tak mocno odczuc ze to diesel jak w innych.

Wiec moze to byc nie tylko kwestia egzemplarza ale takze samej techniki jazdy.

Kaczy.mk - 2013-02-01, 10:24

etac_owiec napisał/a:
Wiec moze to byc nie tylko kwestia egzemplarza ale takze samej techniki jazdy.


A żeście się uczepili że dieslem nie potrafię jeździć, france jedne :mrgreen: :mrgreen:
Uwierzcie mi na słowo - potrafię. Rozumiem technikę jazdy dieslem i jeździłem wieloma, wieloma różnymi. Lubię jeździć dieslem i to bardziej niż benzyną. Dlatego też jak kupiłem benzynę, to V8 z momentem 440Nm, po to by była elastyczna.

Reasumując - obstawiam że to ta konkretna sztuka była 'nie za bardzo'. Tak jak pisałem - dopiero powyżej 2 tyś było coś czuć, a w danych technicznych jest że max moment (czy też 90% z niego) jest dostępne w przedziale 1750-2750. Dlatego też wydawało mi się to dziwne

Dziś niestety nie ma możliwości odbycia jazd testowych w tym salonie w którym chce, ale umówiłem się na jutro. Zrobię rundkę i napiszę jak wrażenia.

krucyfiks - 2013-02-01, 10:37

Ja swego czasu interesowałem się KIA Soul diesel 1,6 litra.Tutaj po raz pierwszy spotkałem się z mało spotykanym dziwnym zjawiskiem turbo-dziury.Mianowicie w niskim zakresie obrotów od 0 gdzieś do 2,5tys. fajnie płynnie samochód wyrywał do przodu,ale nagle zupełnie niespodziewanie po przekroczeniu tej bariery ni stąd ni zowąd ktoś jak gdyby odcinał zapłon.Auto zamierało na jakąś sekundę może dwie ,dla mnie to była wieczność.Najgorsze było to że to jest moment obrotów w którym zaczynasz wyprzedzać inne pojazdy.Strasznie mnie to zniesmaczyło i to był główny powód dla którego zrezygnowałem z tej marki.Po testach w salonie powiedzieli że taki urok silnika.Nie wiem jak to obecnie wygląda w Kia cee'd. Cruze przynajmniej na tym polu jest zdecydowanie lepiej zestrojony.Choć poprzedni mój diesel SEAT Toledo jeszcze bardziej komfortowo radził sobie z tym zjawiskiem.
etac - 2013-02-01, 11:33

Kaczy.mk napisał/a:
etac_owiec napisał/a:
Wiec moze to byc nie tylko kwestia egzemplarza ale takze samej techniki jazdy.


A żeście się uczepili że dieslem nie potrafię jeździć, france jedne :mrgreen: :mrgreen:
Uwierzcie mi na słowo - potrafię. Rozumiem technikę jazdy dieslem i jeździłem wieloma, wieloma różnymi. Lubię jeździć dieslem i to bardziej niż benzyną. Dlatego też jak kupiłem benzynę, to V8 z momentem 440Nm, po to by była elastyczna.

Reasumując - obstawiam że to ta konkretna sztuka była 'nie za bardzo'. Tak jak pisałem - dopiero powyżej 2 tyś było coś czuć, a w danych technicznych jest że max moment (czy też 90% z niego) jest dostępne w przedziale 1750-2750. Dlatego też wydawało mi się to dziwne

Dziś niestety nie ma możliwości odbycia jazd testowych w tym salonie w którym chce, ale umówiłem się na jutro. Zrobię rundkę i napiszę jak wrażenia.



Cruze na pewno nie dorowna V8 i 440Nm z benzyny, całkiem inna liga. A nikt nie mowi ze nie umisz jezdzic. Sam czasem sie dziwie ze raz samochód odchodzi bez problemu z 1500obr a czasem nie.

news_ - 2013-02-03, 09:03

Kaczy.mk napisał/a:


Pytanie było odnośnie specyfiki 2.0 vcdi cruze'a. Testowałem jeden egzemplarz i w tym konkretnym reakcja turbiny była bardzo opóźniona. Dopiero powyżej 2 tyś obrotów czuć kopa co jest dość dziwne, patrząc na dane techniczne, gdzie jest info że max moment jest w zakresie 1750-2750. Tym bardziej zresztą się dziwię na reakcje turbiny na odpuszczenie chwilowe gazu - dosłownie jakby całe ciśnienie gdzieś znikało. Stąd chwila zadumy - czy przypadkiem ten egzemplarz nie było uszkodzony? Tym bardziej że spalanie też było kosmiczne - 200km po Warszawie dało średni wynik 11.2. Na trasie 7.7l przy prędkościach 110-120, droga w miarę pusta i tylko raz na jakiś czas wyprzedzałem po kilka tirów na raz - wtedy gaz w podłodze.

Przejadę się dziś do innego salonu i wezmę na jazdę testową inną sztukę. Aż nie chce mi się wierzyć żeby ten silnik tak 'dupnie' pracował. Przecież w każdym teście byłoby to wypominane i wpisywane jako wielki negatyw w podsumowaniu. I jeszcze to spalanie.


Ps. Napisałem "turbodziura" bo tak potocznie mówi na to większość osób :mrgreen:


Witam,

Ja mam przjemnosc uzytkowac ten typ cruze od 11.2012 i chyba musze sie podpisac pod zdania innych kolegow. Wczesniej, jedzilem clio 1.5 dci 82 KM i nie czuje jakos wielkiej roznicy turbo-dziury w porownaniu z clio.
Chyba kwestia danej sztuki samochodu, albo techniki jazdy i specyfiki chip`a w poprzednim samochodzie.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group