Znalezionych wyników: 7

Pod koniec lipca wracałem z wakacji z naszych gór - trasa ok. 500km, stopni w cieniu 30C. prędkość 120-140km/h.
Temperatura silnika w trasie absolutnie w normie - zwracałem na to uwagę, bo sam byłem ciekaw.
Dodam, że od czasu wygłuszenia maski przed wyjazdem wygłuszyłem jeszcze dodatkowo dolną osłonę silnika i część grodzi więc było jeszcze więcej "otuliny". Mam kilka zdjęć może kiedyś wrzucę w wolnej chwili.

Więc jeśli chodzi o potencjalne zagotowanie silnika to po teście nie mam obaw.

Z zewnątrz wygląda normalnie, nie ma żadnych dziur ani sadzy ze spalin.
W środku tylko chrobotanie - mechanicy długo cmokali zanim stwierdzili, że to właśnie ten element.

No i jestem po wygłuszeniu maski.
Zrobiłem kilka fotek, bo pomyślałem, że jak sam drążyłem temat to takie coś by mi się bardzo przydało. Będzie więc dla innych. Koszty wyszły jakieś 150zł za materiały, robota 3 godziny - uważam że warto było...

Na początek było oczyszczenie maski i miałem stan startowy - maskę przeleciałem benzynką:

i pierwsze "kotyzapłoty" czyli pierwsza wyklejanka matą butylową 2mm, po której wiedziałem o co kaman.

Więc najpierw powyklejałem wszystkie zagłębienia i wyszło na koniec tak:

Ponieważ zostało mi jeszcze niemało butylu stwierdziłem, że obklejamy całość.
Zastanawiałem się czy nie powinienem zostawić otworów ale skoro i tak miała potem iść pianka więc jeden grom - i tak będą zasłonięte. Bawiłem się więc w wycinanki, jak po skończeniu przyszedł sąsiad nie wierzył, że to nie fabryczne :->

więc chyba całkiem OK :-D

Na matę butylową poszła 10mm pianka wygłuszająca - miałem obawy czy nie za gruba ale dość dobrze się ją układa i jak trzeba docisnąć po oryginalną wygłuszkę nie stawia oporu.

No i na koniec wygłuszenie od chevroleta. Myślałem, że to najłatwiejsza część będzie a ile się przy szpilkach nakląłem to moje. Dwie poszły na zmarnowanie ale się jakoś dały powciskać.

Kończyłem już po zachodzie ale potem zamknięcie klapy - KLIK - bezcenne.
No i dzisiaj rano mały test - jest lepiej, naprawdę.
Zaczął mi przeszkadzać szum opon i wiatraczków nawiewu!! :mrgreen:

Znalazł się winowajca - nazywa się tłumik środkowy...

Padł tłumik środkowy.
W ASO jak dzwoniłem to mi serwisant powiedział że czas oczekiwania na część 1 miesiąc - koszt 690zł. I to nie jest fajne.
Natomiast powiedział też, że pasuje do mojego Cruza jakiś tłumik od Astry - byłby w tej samej cenie - tylko już nie zdradził od jakiej Astry.
I to daje nadzieję.

Czy ktoś mógłby mi pomóc i wskazać jaki to byłby ten tłumik od astry? Może udałoby mi się coś samemu namierzyć i wydaje mi się że mogłoby mnie to mniej kosztować.
Mam Cruze 2012 1.8 LPG HB - kod produktu dla mojego tłumika to 13 319 636.

Z góry dzięki za wskazówki.

Witam.

Wczoraj zwróciłem uwagę że podczas przyspieszania oprócz przyjemnego warczenia silnika (który bardzo mi się podoba) doszedł jakby dodatkowy warkot. Rzecz się dzieje podczas przyspieszania, niezależnie czy jadę na LPG czy na PB, i im mocniej gazuję tym bardziej warczy. Delikatnie dodaję gazu to praktycznie nie słychać nic poza silnikiem.
I jeszcze jedno - dzisiaj rano po wyjeździe z domu nie zauważyłem tego warkotu, dopiero po 10km jazdy problem powrócił.

Macie pomysł co może być powodem?
Z góry dzięki za sugestie.

Chłopaki.
Kupiłem właśnie Cruzika i wszystko świetnie tylko jedno mi zawadza - za głośno trochę.
No i czytam Wasz post (z zapartym tchem :mrgreen:

) bo mam zamiar poważnie podejść do tematu.
I wątek w czerwcu 2013 jakby się trochę urwał tzn. dowiedziałem się, że warto tą maskę wyciszyć - a czy warto iść dalej z wyciszaniem zakoli/błotników, grodzi albo drzwi.
Wiadomo że będzie ciszej, ale to już poważniejsza robota, a przy tym koszty.
Póki co jak zrobię jak pokemen "wersję dla nygusów" czyli samą maskę.
A w międzyczasie może zwierzycie się czy robiliście coś więcej, czy efekty warte są wysiłków, jakich materiałów używaliście - wszelkie porady będą cenne bo z doświadczenia nabyte więc może uda się odkopać temat sprzed trzech lat :mrgreen: