berpa
Model Samochodu: Spark 1.0, Cruze 1.8 Pomógł: 6 razy Dołączył: 23 Sie 2012 Posty: 512 Skąd: stąd
Poziom: 20
HP: 8/893
1%
MP: 426/426
100%
EXP: 46/52
88%
Wysłany: 2015-03-15, 17:04
Krzysiek_81 napisał/a:
Ja planowałem jeździć Orlandem przynajmniej 10 lat
W Niemczech bardzo szybko byś polubił wyżyłowane, uturbione silniczki małej pojemności ( NISKIE PODATKI ). Wcale nie jest powiedziane, że któregoś dnia w Polsce nie obudzi cię pan listonosz niosący gigantyczny rachunek za samochód z silnikiem 1,8.
Szybko się wtedy zniechęcisz do swojego Orlando
Model Samochodu: Cruze Pomógł: 5 razy Dołączył: 26 Mar 2014 Posty: 350 Skąd: Gdańsk
Poziom: 17
HP: 0/630
0%
MP: 301/301
100%
EXP: 19/41
46%
Wysłany: 2015-03-15, 17:19
Witam
Cytat:
Czy to czyni ze mnie grzyba mentalnego? Palec pod budkę kto jest ze mną, bo czytałem o innych, którzy również planują jeździć swoimi koreańczykami póki koła nie odpadną...
Nie tylko grzyba mentalnego, ale wroga całej "postępowej" ludzkości.
Cytat:
szybko byś polubił wyżyłowane, uturbione silniczki małej pojemności
Szczególnie, jak po ok. 40 000 wypalą się denka tłoków, padną gniazda zaworów a szroty przekroczą swoje plany. Są już takie silniki, ale nie będę im robił reklamy. Niech tzw. postępowcy sami się przekonają.
Oczywiście bardziej ekologiczny jest smród wypalanego w mieście na wysokich obrotach filtra cząsteczek niż prawidłowo ustawione spalanie. Ale tego nie ma w próbach na hamowni.
Dołączam do klubu pasożytów.
Pozdrawiam
JohnnyBeGood
Model Samochodu: Cruze 1.8 LTZ HB LPG MY 2013 Pomógł: 4 razy Wiek: 50 Dołączył: 20 Gru 2013 Posty: 411 Skąd: Warszawa
Poziom: 18
HP: 7/711
1%
MP: 339/339
100%
EXP: 39/45
86%
Wysłany: 2015-03-15, 19:46
Myślę, że niepotrzebna jest ta nasza panika dotycząca tych nieszczęsnych kółek. Co ma się zepsuć i tak się zepsuje.
Na pocieszenie powiem, że znajomy ma od nowości vectrę C z 2004 r. 1.8 GTS - obecnie 300 tys. km przebiegu, w tym 150 tys. na gazie. O kółkach rozrządu i luzie zaworowym nigdy nie słyszał, od zawsze wymienia olej (co 30 tys. km i to jak mu się przypomni) na najtańszy: do 100 zł za 5l + najtańsze filtry. I co? I nic. Do tej pory wymieniał tylko: pasek rozrządu, świece, akumulator i czujnik prędkości wału. Silnik chodzi całkiem fajnie i znacznie ciszej od wytłuczonego zawieszenia.
Proponowane tutaj rozwiązanie w zakresie wymiany oleju owszem jest sensowne, ale w moim przypadku to ponad 1000 zł rocznie.
Lepszym wg mnie jest jednak wymiana samochodu na nowy, gdyż bardziej od kółek boję się Mylinka, za który ASO po gwarancji zawoła ponad 5000 zł, a bez którego nie da się obsłużyć większości funkcji w moim cruzie. I tu bardziej wierzę w zimny lut (słynna unijna cyna bez ołowiu, która utlenia się po 5-6 latach i dlatego m.in. pada tak szybko współczesna elektronika), że będzie szybszy i skuteczniejszy w opróżnieniu mojego portfela, niż owe zębatki.
JohnnyBeGood, każdy postępuje według swojego rozumu i portfela. Nie wiem czy za kilka lat będzie mnie stać na kolejny nowy samochód. Orlando wziąłem jako jeden z ostatnich dostępnych z w miarę normalnym silnikiem bez turb i innych wygłupów. Gdybym miał możliwość wymiany auta co 3 lata, to pewnie wybierałbym samochód biorąc pod uwagę inne kryteria.
Elektronika jest również problemem, ale jest nadzieja, że i MyLinka ktoś prędzej czy później zhakuje.
_________________ Pozdrawiam, Krzysiek
JohnnyBeGood
Model Samochodu: Cruze 1.8 LTZ HB LPG MY 2013 Pomógł: 4 razy Wiek: 50 Dołączył: 20 Gru 2013 Posty: 411 Skąd: Warszawa
Poziom: 18
HP: 7/711
1%
MP: 339/339
100%
EXP: 39/45
86%
Wysłany: 2015-03-15, 20:50
Krzysiek_81 napisał/a:
JohnnyBeGood, każdy postępuje według swojego rozumu i portfela. Nie wiem czy za kilka lat będzie mnie stać na kolejny nowy samochód. Orlando wziąłem jako jeden z ostatnich dostępnych z w miarę normalnym silnikiem bez turb i innych wygłupów.
Też bym wolał pojeździć dłużej, bo bez sensu jest pozbywać się 3-letniego samochodu z przebiegiem ok. 60 tys. Również, jak Ty, przy zakupie kierowałem się zasadą:" Jak najmniej awaryjnych nowinek". I gdyby nie wycofanie marki z Europy z pewnością gotów byłbym zaryzykować ewentualne awarie pogwarancyjne. Zakup nowego samochodu to ogromny wydatek, szczególnie w naszym kraju. Niestety widzę, że ceny chevroletów lecą na łeb i szyję, więc będzie to raczej ostatni dzwonek na pozbycie się problemu w postaci trudnego do sprzedania samochodu. A panowie z dixie już mnie kuszą porządnym rabatem na nowego opla. Mam nadzieję, że uda się pozbyć cruza w rozliczeniu.
_________________ JohnnyBeGood
berpa
Model Samochodu: Spark 1.0, Cruze 1.8 Pomógł: 6 razy Dołączył: 23 Sie 2012 Posty: 512 Skąd: stąd
Poziom: 20
HP: 8/893
1%
MP: 426/426
100%
EXP: 46/52
88%
Wysłany: 2015-03-15, 21:11
JohnnyBeGood napisał/a:
ceny chevroletów lecą na łeb i szyję
To może kupię kilka na zapas . W Hiszpanii jest ich mnóstwo, ale ceny niestety nie spadają
JohnnyBeGood napisał/a:
będzie to raczej ostatni dzwonek na pozbycie się problemu w postaci trudnego do sprzedania samochodu
Nie sądzę. Cruze to samochód popularny, więc z dostępem do części nie będzie problemu ( od biedy ściągnie się z fabryki w Rosji czy Chinach ). Zobacz ile po kraju jeździ samochodów nietypowych np. amerykańskie i też są do nich części.
JohnnyBeGood napisał/a:
bardziej od kółek boję się Mylinka, za który ASO po gwarancji zawoła ponad 5000 zł
Nie demonizuj. Cruze to jest pryszcz w porównaniu np. z Citroenem czy Peugeotem gdzie wszystkie części masz ochipowane i nawet amortyzatora nie wymienisz bez przeprogramowania komputera. O kupnie części do Toyoty bez pośrednictwa serwisu - ZAPOMNIJ. Zresztą pojedź do Toyoty, to zobaczysz ile serwis może kosztować. Brata za delikatną stłuczkę ( uszkodzenie reflektora, atrapy chłodnicy i porysowany błotnik w Toyocie Avensis skasowali na 29 000zł ).
Model Samochodu: Cruze 1,8 LS+ MY2010 Pomógł: 219 razy Wiek: 41 Dołączył: 19 Lis 2010 Posty: 4978 Skąd: Wolne Miasto Poznań
Poziom: 51
HP: 1016/10164
10%
MP: 4853/4853
100%
EXP: 148/280
52%
Wysłany: 2015-03-15, 21:33
JohnnyBeGood napisał/a:
Na pocieszenie powiem, że znajomy ma od nowości vectrę C z 2004 r. 1.8 GTS - obecnie 300 tys. km przebiegu, w tym 150 tys. na gazie. O kółkach rozrządu i luzie zaworowym nigdy nie słyszał, od zawsze wymienia olej (co 30 tys. km i to jak mu się przypomni) na najtańszy: do 100 zł za 5l + najtańsze filtry. I co? I nic.
Ha! bo to Z18XE Nie ma zmiennych faz rozrządu, więc wszystko jasne
_________________
Я на Драйве2 International Cruze Forum Moderator...
berpa
Model Samochodu: Spark 1.0, Cruze 1.8 Pomógł: 6 razy Dołączył: 23 Sie 2012 Posty: 512 Skąd: stąd
Poziom: 20
HP: 8/893
1%
MP: 426/426
100%
EXP: 46/52
88%
Wysłany: 2015-03-15, 21:38
C77 napisał/a:
bo to Z18XE Nie ma zmiennych faz rozrządu, więc wszystko jasne
Pewnie jeszcze luzy zaworowe regulowane hydraulicznie... ach, rozmarzyłem się.
Coś takiego było ostatnio testowane w programie "Nowy Gadżet" na TVN Turbo. Test polegał na zmierzeniu parametrów silnika na hamowni takiego jak przyjechał. Następnie wlali ten ceramizer i przejechali przez pół Polski. Po tym znowu pojechali na hamownie i zmierzyli parametry silnika. Okazało się, że moc silnika podniosła się o jakieś 3-4 KM i moment obrotowy wzrósł o około 7 Nm. Później jeszcze chcieli sprawdzić czy prawdą jest, że ceramizer może zastąpić olej i silnik się nie zatrze. Wypompowali olej z silnika i odpalili go. Chodził podobno pół godziny i od czasu do czasu gość robił "przegazówkę". I co? Silnik się nie zatarł. W sumie to nie wiem na ile to było ustawione i sponsorowane, ale akurat ten program zawsze pokazywał naprawdę fajne rzeczy a te kiepskie mieszał z błotem więc...
Model Samochodu: Chevrolet Cruze 1.6 LT Pomógł: 4 razy Wiek: 38 Dołączył: 28 Lip 2013 Posty: 122 Skąd: Śląsk
Poziom: 10
HP: 0/230
0%
MP: 110/110
100%
EXP: 2/22
9%
Wysłany: 2015-03-16, 13:36
Przepraszam bardzo. Ja po zakupie samochodu odczuwałem od czasu do czasu lekkie szarpnięcie i mały chwilowy spadek mocy przy ok 3-4 tys obrotów, czyli przy zmianie fazy. Nie wiem co było tam wlane wcześniej, ale ja zakupiłem właśnie olej GMowski i auto śmiga jak bajka, nie ma żadnej dziury, efekt spadku mocy zanikł całkowicie. Autko chodzi cichuteńko, silnik pracuje równo. Jak dla mnie to bez sensu marudzenie na ten olej. Taka jest moja opinia na podstawie zachowania samochodu. Może i nie ma to nic wspólnego z olejem, ale tak jak napisałem jestem w 100% zadowolony.
Model Samochodu: Cruze 1,8 LS+ MY2010 Pomógł: 219 razy Wiek: 41 Dołączył: 19 Lis 2010 Posty: 4978 Skąd: Wolne Miasto Poznań
Poziom: 51
HP: 1016/10164
10%
MP: 4853/4853
100%
EXP: 148/280
52%
Wysłany: 2015-03-16, 14:08
elpablo666 napisał/a:
Nie wiem co było tam wlane wcześniej
Skoro auto było na gwarancji i ktoś je serwisował w ASO to na 98% był to olej GM-a.
elpablo666 napisał/a:
i auto śmiga jak bajka, nie ma żadnej dziury, efekt spadku mocy zanikł całkowicie. Autko chodzi cichuteńko, silnik pracuje równo.
Bo spracowany olej GM-a (czyt max 10.000 km) a nowiutki to spora różnica.
Gdy zalejesz każdym nowym olejem w tym GM, to zrozumiale że będzie ciszej w stosunku do dotychczasowej pracy na zgluconym GM-ie
oraz że objawy akustyczne oraz wzrokowe (vide Cruze MY2010)
niedoboru smarowania przy pierwszym rozruchu również powinny zaniknąć.
Krucyfiks robił badania tego oleju jako nowego i w tym stanie nie odbiega on od innych.
Pytanie na jak długo? Na zbyt krótko.
Kwestia "tylko" tego że przy tym syfie powrócą bardzo prędko w stosunku do jakichkolwiek zamienników
w praktyce chyba nie ma gorszego oleju do silników ze ZFR niż ten, bo nawet Orlenowski jest lepszy i bardzo chwalony przez Rosjan którzy zęby zjedli na Cruzach i Astrach.
elpablo666 napisał/a:
odczuwałem od czasu do czasu lekkie szarpnięcie i mały chwilowy spadek mocy przy ok 3-4 tys obrotów, czyli przy zmianie fazy.
Takie są również praktyczne efekty jeżdżenia na zużytym oleju GM-a.
Ogólnie mówiąc to szkoda po prostu naszych aut żeby lać do nich to coś olejo-podobnego, no ale jak to padło wyżej: każdy ma swój rozum.
_________________
Я на Драйве2 International Cruze Forum Moderator...
Model Samochodu: Cruze Pomógł: 5 razy Dołączył: 26 Mar 2014 Posty: 350 Skąd: Gdańsk
Poziom: 17
HP: 0/630
0%
MP: 301/301
100%
EXP: 19/41
46%
Wysłany: 2015-03-16, 18:38
Witam
A co sądzicie o olejach Quaker State. Są to oryginalne oleje z ropy z Pensylwanii.
Rzadko spotykane, ale chyba nikt nie narzekał.
Kiedyś je stosowałem i nie traciły swoich właściwości. Mają najwyższe symbole jakości.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach