[lukaszbozyk]

Witajcie miałem ten sam problem koło się nagrzewało i masakra ale go rozwiązałem i jest ok żadnych problemów już nie ma.
Problem jest z tłoczkiem, mimo że pracuje to jednak się nie chce cofać zbyt chętnie ( musiałem używać łomika)- ja po zdjęciu klocków wyprowadziłem go mocno do przodu naciskając pedałem i pod uszczelkę strzykawką wpompowałem płynu hamulcowego i zabawa przód a potem jakaś łapka i chowamy i tak kilkanaście razy i co jakiś czas wstrzykując płyn hamulcowy. Należy rozruszać tłoczek i po problemie.
Teraz tłoczek chodzi jak marzenie można go ręką wcisnąć.
Profilaktyczne podczas wymiany zrobiłem to ze wszystkimi kołami i teraz hamulce działają bardzo dobrze.

[daszczu]

[milyjarek]

U mnie dalej to samo. Mam dobrego mechanika tym razem, to sasiad który pracuje w serwisie Mitsubishi i jest mistrzem warsztatu. To ten mechanik który poprawiał po tym pierwszym co towot nałożył. Robił juz dwa razy i problem powrócił po 60 kilometrach. Teraz znów po przejechaniu 10 kilometrów gorace się robi tylne prawe koło. Tłoczek chodzi lekko, prowadnice prawidłowo, gumki całe. Myslałem tez o pompie hamulcowej ale mówi ze wtedy drugie koło by łapało na osi bo tam jest układ dwu-obwodowy. Myslałem o korektorze hamowania ale tam go nie ma. Przewody hamulcowe tez sa całe, nie zagięte. Elektronika nie ma wpływu napewno więc gdzie jeszcze można szukać? W tygodniu jeszcze on raz zajrzy, wczesniej poczyta gdzieś o tym bo sam jest zdziwiony. Jezeli on nie pomoże mi to zostanie tylko ASO ale to przecież jest podobno nieskomplikowane więc w autoryzowany serwis tez juz przestane wierzyć. Co jeszcze może być przyczyną?

[milyjarek]

Mechanik rozebrał dokładnie zacisk i oczyścił go, było jeszcze troche brudu podobno, tłoczek wypolerował. Po tym zabiegu przejechałem w ciągu 3 dni 850 km i jest już dobrze. Myślę że będzie już spokój i znów mogę pokonywać większe trasy. Pozdrawiam.

[lukaszbozyk]

Tak jak pisałem.
Ja zanim do tego doszedłem rozbierałem hamulce kilka razy.
Pzdr

[iMagic]

Miałem dokładnie ten sam problem. Początek - grzejące się tylne koła oraz swąd spalonych hamulców. Mechanik stwierdził - ręczny za mocno trzyma. Rozebrał, wyczyścił, złożył, wyregulował. Dwa dni późnij po zrobieniu krótkiej trasy (20km) po dojechaniu do domu leciał z tylnych kół dym w takiej ilości, że w panice użyłem gaśnicy... Tym razem mechanik rozebrał zaciski oraz zdemontował tłoczki. Okazało się, że tłoczki były lekko zardzewiałe. Po oczyszczeniu tłoczków praca układu wróciła do normy. Strata - rozwarstwione klocki tył. Problematyczne są też zaciski z przodu. Zablokowała się jedna prowadnica w przednim kole, przez co klocki zużyły się nierównomiernie. Niestety zauważałem, że dolne prowadnice w zaciskach hamulców z przodu mają tendencje do zapiekania. Wymieniłem nawet prowadnice wraz z osłonami na nowe. Po sezonie dolne stawiały wyraźnie większy opór od górnych. Teraz przed każdym sezonem ściągam koła, czyszczę zaciski i jarzma, jeśli trzeba to smaruję prowadnicę smarem ceramicznym i wszystko działa idealnie. Niestety tak jak koledzy wyżej stwierdzili układ hamulcowy w epice musi być odpowiednio często sprawdzany aby uniknąć przykrych niespodzianek.